wtorek, 15 lipca 2014

Our brains are sick but that's okay

Rachela Czajka
24-letnia mechanik, która w wolnym czasie rapuje.

Rzucisz papierek na ziemię – każe ci go podnieść i nawet uprzejmie zaprowadzi cię do śmietnika. Obrazisz kogoś z powodu tuszy, orientacji czy jakiegokolwiek innego powodu – w myślach zrobi z ciebie miazgę, a na głos skomentuje twoje buractwo. Uderzysz słabszego – nie będzie się zastanawiać, po prostu uderzy ciebie.
Nie boi się własnego zdania i nie ma problemu ze szczerością. Wręcz przeciwnie, ma problem z przemilczeniem pewnych uwag, co różnie się dla niej kończy. Woli jednak żałować, że coś zrobiła, niż że tego nie zrobiła.
Nie daje sobie wchodzić na głowę i walczy o swoje do końca; jest zaradna, czasem cyniczna i odrobinę zbyt głośna. Podobno bardziej męska niż większość dzisiejszych mężczyzn. Pracuje w warsztacie samochodowym, zna się na także na elektryce i samolotach. Przepuszcza kobiety w drzwiach z grzeczności i po to, by pogapić się na ich pośladki (przecież trzeba doceniać kobiece piękno!).
Nie znosi obrażania się i użalania nad sobą. Osoby z autozdiagnozowaną depresją ją bawią. Nieważne, z jakiego powodu ktoś pali, pije czy ćpa – dla niej i tak będzie głupi, niedojrzały i nieodpowiedzialny. Sama ma na tyle silną osobowość, że nie wyobraża sobie, aby nie można było sobie z czymś poradzić aż do tego stopnia. Z niesamowitą łatwością potrafi stawiać innych do pionu – choć czasem posługuje się nieco brutalnymi metodami – ale, jak sama twierdzi, niektórym po prostu nie da się pomóc, bo cierpienie jest ich życiowym celem, nie konsekwencją problemów.
W wieku ośmiu lat postanowiła zostać pisarką. Mając osiemnaście, doszła do smutnego wniosku, że w obecnych czasach ludzie albo nie czytają, albo nie potrafią docenić dobrej literatury, dlatego znalazła alternatywę dla potrzeby tworzenia i zajęła się rapem. Uważa, że rap nie tylko może być równie piękny, co poezja, ale jest także bardziej przyswajalny dla ludzi. W Gdańsku dorobiła się nawet grupki fanów, którzy nie potrafią uwierzyć, że Czajka pracuje jako mechanik i marnuje swój rzekomy talent.
Uważa, że tylko rozsądni ludzie mogą być dobrzy, dlatego sama stara się podchodzić do wszystkiego racjonalnie. Niestety, kierowanie się rozsądkiem często generuje konflikty z otoczeniem, bo inni mają na uwadze tylko własne zadowolenie. Chociażby jak jej brat bliźniak, Julian, z którym ma wątpliwą przyjemność mieszkać. Mimo że przez większość dni w tygodniu ma ochotę wypchnąć go przez okno, nie zrobiłaby mu krzywdy. Baa! Wyciągnie go z tarapatów, jeśli trzeba. Naiwnie wierzy, że skoro płynie w nich ta sama krew, nie może być aż takim idiotą, żeby pewnego dnia nie zauważyć, jak beznadziejnie się zachowuje.

5 komentarzy:

  1. [No w końcu rapująca pani mechanik. Cześć!]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Fajna ta pani, chociaż Teo będzie niestety dla niej głupi, niedojrzały i nieodpowiedzialny ;P W każdym razie witam na blogu.]
    Teo

    OdpowiedzUsuń
  3. [Chciałabym wątek, ale się niestety ostatnio troszeczkę wypaliłam, więc pomysłem nie grzeszę. ;)]
    ~Lena

    OdpowiedzUsuń
  4. [No tak, tak. Jest nieodpowiedzialny i niedojrzały, wiem, bo sama go za takiego mam, ehehe.
    Mogli być, ale wątpię, że utrzymywaliby kontakt ze sobą, soł...]

    Leonard

    OdpowiedzUsuń
  5. [Może wątek z Bartkiem?]

    OdpowiedzUsuń