piątek, 18 lipca 2014

zrób mi jakąś krzywdę

Justyna Dąbrowska
24.02.1990
Warszawa-Londyn-Amsterdam-Gdańsk
właścicielka rozpadającego się Golfa 3
kelnerka w Hard Rock Cafe


       Duże miasta mają to do siebie, że jesteś w nich anonimowy. Wśród  szarych bloków i szarych ulic jesteś pozbawionym jakikolwiek barw człowiekiem. Żyjesz w pośpiechu a wbieganie lewą stroną ruchowych schodów staje się dla ciebie porannym joggingiem. Warszawiaki mają to do siebie, że uważają się za najlepszych. Nawet jeśli wychowasz się jak Justynka na Pradze jesteś lepszy niż ludzie, którzy przyjechali tutaj szukać perspektyw. Niestety pora obalić mit - Warszawa bywa nudna. Szczególnie dla osób, które pragną od życia więcej niż skończenie studiów i posiadanie dobrze płatnej pracy.
          Justyna to istota nie mogąca znaleźć swojego miejsca na ziemi. Wyjechała dwa dni po maturze ustnej z angielskiego. Wybrała Londyn bo tam jest praca. Na początku sprzątała sklepy a już po miesiącu wylądowała w Hard Rocku. Zaczynała od bycia hostem a kelnerką została dopiero w Amsterdamie czyli rok temu. Gdy dowiedziała się, że otwierają kolejną restaurację w Polsce od razu się tu przeniosła. Pozostaje zadać tylko pytanie: dlaczego Gdańsk a nie rodzinna Warszawa? 
         Niestety życie jej nie doświadczyło, nie ma bóg wie jakich problemów i dlatego może wydawać się nieco nieodpowiedzialna. Odkąd weszła w dorosłe życie żyje sama dla siebie, nigdy nie zamartwiała się o drugą osobę. Jej związki nie trwały dłużej niż kilka miesięcy bo gdy zaczynało robić się za poważnie wolała sobie odpuścić bądź po prostu uciec. Wydaje się być jedną wielką sprzecznością, ponieważ mówi jedno a robi drugie. Często nie widzi konsekwencji swoich poczynań. Ale jeśli dla kogoś znajdzie tyle cierpliwości jak dla swojego Golfa i mimo ciągłych rozczarowań będzie chciała się z tą osobą spotykać może wtedy czuć się wyjątkowa. 

_______________________________________________________
Proszę mi to wybaczyć nie blogowałam od kilku lat i nie znam trendów panujących teraz na blogach. Jestem chętna na wątki. Lepiej idzie mi zaczynanie. Pewnie za kilka dni ujrzycie inną kartę. 
Szukam dla Justysi drugiej połówki/chwilowego romansu/kogoś aby nie było nudno, faceta, kobiety, psa...

40 komentarzy:

  1. [Witam na blogu serdecznie. Przyjemnie wygląda ta Twoja Justyna.]

    Leonard

    OdpowiedzUsuń
  2. [Skoro zapraszasz to jestem :) Cóż na drugą połówkę to się Tobias nie nadaję bo to takie nie stałe jest, ale psem się może podzielić xD
    A tak na serio to próbuję wymyślić coś co by się na wątek nadawało, ale szczerze nie wiem. Dziewczyna raczej chyba nie korzystała by z osobistego czy tam prywatnego trenera, co? ;P]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Dobry wieczór. Może znalazłyby psa dla Justyny razem? Tak przypadkowo, najpierw zaczepiałby jedną później drugą i w końcu Justyna zdecydowałaby się go przygarnąc. Hm? ]

    E. Blumstein

    OdpowiedzUsuń
  4. [a może ich w terenie spotkać? Tobias często biega po kilka kilometrów gdy jest w złym humorze. Może gdzieś wpadną na siebie, ale nie wiem szczerze co z tym dalej zrobić xD]

    OdpowiedzUsuń
  5. [ Nogi? :D Tego jeszcze nie słyszałam. Justyna z kolei ma fajnego koczka :3 ]

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  6. [TAK! Jest pomysł, brawa dla ciebie! xD
    Tobias może spróbować przywrócić do życia autko, to w zasięgu jego mozliwości jak najbardziej xD
    Rozmiem, że mam zacząć, czy uratujesz mnie przed tym?]

    OdpowiedzUsuń
  7. [Oj, biedny. Też nie sprawny?
    Daj mi 10 min to coś wyskrobię :)]

    OdpowiedzUsuń
  8. [Najłatwiej byłoby powiedziec "średnią". Mniej więcej taką jaką zastałaś pod moją kartą ;) ]

    OdpowiedzUsuń
  9. [ Może pracują razem? ;> Bo w sumie nie napisałam konkretnie w jakiej kawiarni Kasia pracuje :D ]

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  10. Najgorszy dzień dotychczasowego życia, to właśnie było DZIŚ. Nic nie szło po jego myśli, pracy nie miał bo ze względu na ciepło, treningi były męczarnią więc ku uldze klientek odwołał wszystko. Był pewien, że same zaczęły by dzwonić, zwłaszcza gdy termometry zaczeły w słońcu przekraczać trzydzieści, a później czterdzieści stopni.
    Co gorsze Daniel zachorował, a matka malego podrzuciła go Tobiasowi wczoraj i poszła się puszczać. Tak nisko upadła w ciągu roku. Stała się dupą jakiegoś starego faceta, który jakimś cudem jeszcze nie padł na zawał. Kastner jednak o tym nie myślał, musiał zająć się synkiem i dodatkowo pogodzić to z pracą. Dlatego też, krzywiąc się zostawił małego u dziadków. Niedoszła teściowa akceptowała go, za to na szczęście nie teść chcial jego śmierci w każdej chwili gdy widzieli się.
    Mając czas...jakieś cztery godziny, poszedł pobiegać. Musial zrobić trochę kilometrów by uspokoić się i przywrócić sobie trzeźwe myślenie. Nie panował ostatnio nad swoim życiem.
    Nie wiedział ile przebiegł, ani ile go czeka, aż wyciszy się i zmęczy dość.
    Był już bardziej na obrzeżach miasta gdy na jezdni zobaczył stojący samochód z podniesioną maską, a przy nim pochyloną nad silnikiem dziewczynę. Która wydawala się bezradna i wyraźnei nie wiedziała co zrobić.
    Zwolnił i zbliżył się.
    - Padł? - spytał, czemu się mieszał w nie jego sprawy? Chyba po prostu lubił.- Pomóc ci go zepchnąć na pobocze? - zadal kolejne pytanie. Czasem pomagał z własnej woli i chyba teraz był taki moment gdy przejawy dobroci były.

    OdpowiedzUsuń
  11. [ Okeeej xP rozumiem, że to głupi pomysł. Więc móżdżmy dalej... to może by tak Kasia była kiedyś na wakacjach, powiedzmy w Amsterdamie. Wylądowała w Hard Rock i spotkała Justynę. Kiedy już dowiedziała się, że kelnerka jest Polką, namówiła ją na pokazywanie okolicy no i dajmny na to schlały się i dobrze bawiły przez weekend, no a później Kasia wyjechała i spotykają się tym razem w Gdańsku. Jaki ten świat mały, to tamto. Trzeba powtórzyć imprezkę. Beznadzieja, ale na razie nic innego nie wpada mi do łba :3 ]

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  12. [ Ołki dołki :3 To czekam. ]

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  13. Gdyby dziewczyna powiedziała to co chciała, Tobias pewnie właśnie by ją obraził lub pobiegł dalej. Nei był osobnikiem, który znosił takie sarkastyczne wypowiedzi ze spokojem. Była to pewnie wina towarzystwa w jakim dorastał. Tamci ludzie właśnie wpłynęli na to jak teraz się zachowywał, jaki miał charakter.
    Pomógł dziewczynie zepchnąć samochód na pobocze..poprawka, sam go zepchnął bo ta nie kwapiła się by pomóc mu w tym. Poza tym to nie było takie ciężkie, jak mogło się wydawać. Samochód się toczył i większym problemem było wyhamować go.
    Przyjrzał się temu co samochód krył pod maską i szczerze po stanie, był zaskoczony, że to jeszcze jeździ. Auto nie prezentowalo się dobrze, ale Tobias nic nie mówił.
    - Powinien go obejrzec mechanik, wiesz o tym, co? - samochód aż się prosił by mechanik się nim zajął. Poszedł by na kanał bez wątpienia od razu. Kastner dorabiał sobie dlugo w takim zawodzie właśnie więc troche znał się na autach.
    Pochylił się i zaczął powoli sprawdzać co może być nie tak, ale naprawdę było ciężko znaleźć cokolwiek.

    OdpowiedzUsuń
  14. [Witam serdecznie na blogu ^^]

    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  15. [Bazyl to raczej nie jest typ dobrej duszy, która pomaga ludziom w sposób inny niż ten niezamierzony, haha. Ogólnie mam z nim lekki problem, bo sama nie wiem jakie może mieć relacje z płcią piękną, oprócz kilku do bólu oklepanych, szablonowych i generalnie nieciekawych.]

    Bazyl

    OdpowiedzUsuń
  16. [Na tę chwilę niezbyt. Ale odezwę się, jeśli uda mi się coś wymyślić.]

    Bazyl

    OdpowiedzUsuń
  17. A dziękuję. Justynce niewiele wiadomo, ale zdjęcie ma urocze.

    Adrian K.

    OdpowiedzUsuń
  18. Na głęboką wodę rzuciła się tylko raz, gdy w wieku dziewiętnastu lat, zaraz po maturze wybrała studia na uczelni znajdującej się na drugim końcu Polski. A wszystko przez Wojtka, który choć obiecywał jej miłość do grobowej deski ot tak z dnia na dzień stracił zainteresowanie panną Filipiak i znalazł sobie nowy obiekt westchnień. Bolało jak diabli, ale Kaśka musiała sobie jakoś z tym poradzić. Spakowała się do jednej walizki i wyjechała by szukać szczęścia gdzie indziej. Czy się udało? Trudno stwierdzić. Jako jedna z lepszych studentek dostaje stypendium naukowe i pracuje weekendowo. Stara się żyć oszczędnie by móc sobie pozwolić na jakieś przyjemności w czasie wakacji. Tak też poznała Justynę. Któregoś roku udało jej się zaoszczędzić sporo pieniędzy, a i rodzice jeszcze coś sypnęli, dzięki temu Kasia mogła wyjechać na dziesięć dni do Amsterdamu by zwiedzić to ciekawe miasto. Cóż, trzeba przyznać że nie żałowała nigdy. Świetne imprezy i wspaniali ludzie, tego jej było trzeba.
    Tego popołudnia wybrała się do Hard Rock, sama nie wiedziała dlaczego wybrała akurat ten lokal. Może dlatego, że wcześniej przeglądała pamiątki z wakacji w Amsterdamie i zobaczyła kilka fotografii z tego miejsca. Kto tam wie. Nie było wielu ludzi, ale to akurat dobrze, bo Kasia miała ochotę trochę odetchnąć od tego zgiełku rozmów. Zanurkowała nosem w kartę i sunęła spojrzeniem po kolejnych wersach, nie bardzo mogąc się zdecydować.
    I właśnie wtedy usłyszała swoje imię wypowiadane z tak charakterystycznym akcentem. Od razu uniosła głowę i trzeba przyznać, nie od razu uwierzyła w to co widzi. Potarła wierzchem dłoni swoje powieki, jeszcze nie do końca dowierzając, a później uściskała Justynę.
    - Cześć Tyśka – opadła na swoje miejsce, ale nie spuszczała z dziewczyny oka. – Skąd się tutaj wzięłaś, co? – założyła za ucho kosmyk włosów i poprosiła gestem by kelnerka przysiadła się do niej na chwilę.

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  19. [Może wątek z Bartkiem?]

    OdpowiedzUsuń
  20. [Może jej Golf gdzieś stanie na drodze i Bartek jej pomoże z autem?]

    OdpowiedzUsuń
  21. [Cześć, dzięki i również witam. :D Ale Justyna jest fajna, taka pozytywna i trochę mi nawet Darię przypomina...]

    Daria

    OdpowiedzUsuń
  22. [Dziękuję :3 No to może jakiś wątek? Co Ty na to, by nasze postacie w przeszłości się przyjaźniły? Wanda pochodzi z Warszawy tak samo jak Justyna, o czym jednak nie wspomniałam w karcie (swoją drogą to muszę ją jeszcze rozbudowac)]

    OdpowiedzUsuń
  23. [To zaczęłabyś? :3 Ładnie proszę ^^]
    Wanda

    OdpowiedzUsuń
  24. [Mhmmm, laptop padł podczas pisania komentarza dla Ciebie :<
    Aż się uśmiałam po przeczytaniu zdania o golfie - sorki, nie widziałam tego w Twojej karcie! Ale przybijam Ci piątkę, bo golfy to najlepsze auta ever. Co prawda jestem fanką dwójki, ale to trójką najwięcej przejeździłam. O autach mogę w nieskończoność, ale nie o tym miałam pisać!
    Konkrety - poza wiekiem trudno mi odnaleźć sposób na powiązanie Rafała z Justyną. Myślałam o czymś związanym z autem, ale rzuciło mi się w oczy, że masz już podobny wątek. Czegoś usytuowanego w miejscu pracy Justyny też nie będę proponować, bo na pewno jeszcze namnoży Ci się takich wątków. Nie mam żadnego konkretu - to pewne, ale Rafał może być kimś pomiędzy chwilowym romansem a kimś aby nie było nudno. Ratuj.]

    Burkot

    OdpowiedzUsuń
  25. To, że wybrał się do centrum handlowego nie było jego wymysłem. Zbliżały się urodziny Lenki i chciał swojemu dziecku kupić coś wyjątkowego. Tłumnie na parkingach tego dnia przed sklepem było. Ale Bartek, jak to Bartek, potrafił zawsze znaleźć dobre miejsce. Akurat jedno się zwolniło i Maciejewski dobrze się w nie wcelował. W sam raz w swoje miejsce. Nie lubił kiedy kierowcy stawiali swoje auta krzywo. Albo nie daj Boże na dwóch miejscach. Szlag go jasny trafiał wtedy.
    Radio wyłączył, samochód zakluczył, szyby zakręcił, więc mógł spokojnie iść.
    Po godzinie wyszedł obładowany torbami ze sklepu dziecięcego. Jakaś miła ekspedientka mu pomogła w doborze prezentów. Na całe szczęście, bo on na tych całych rozmiarówkach znał się jak humanista na całkach. Czyli nijak.
    Wyszedł z centrum, poprawiając okulary przeciwsłoneczne. Czy te słońce musiało tak naiwaniać po oczach? Westchnął cicho i już miał wsiadać do Skody, kiedy zauważył białą rysę na drzwiach. Przeklął cicho pod nosem.

    OdpowiedzUsuń
  26. [Trochę zazdroszczę, bo już ponad miesiąc nie siedziałam za kółkiem. Jestem za granicą, pozostał mi rower. :(
    Problem tkwi w tym, że Rafał świeżo zakończył związek. Aby wszystko grało z moimi powiązaniami - około dwóch tygodniu temu. Możemy założyć, że całość trwa właśnie od tych dwóch tygodni, albo - tutaj chyba ciekawiej, lecz zależnie od tego, jak długo Justyna jest w Gdańsku - mogli spotykać się przelotnie już od pewnego czasu, jeszcze przed tym, jak Rafał się z kimś związał. A kłótnia? Karolina może pomyśleć, że skoro teraz jest wolny, może go mieć na wyłączność, ale spotka ją opór. Chyba wybrnęłam :o]

    Burkot

    OdpowiedzUsuń
  27. [Cześć! O, to miło mi. :D
    Podoba mi się! I zdjęcie (dodatkowo Metallica, aw), i postać, i karta. Chcę wąteczek w takim razie, ale do myślenia się nie nadaję. Jeśli mogłabyś mi coś podsunąć, chętnie zacznę!]

    Antek Korczaszko

    OdpowiedzUsuń
  28. [Również witam. Może jakiś wątek/powiązanie? :)]

    Kacper

    OdpowiedzUsuń
  29. [Hej. Dziekuje. Tak, jakimś cudem się doczekałam ;) A masz ochotę na jakiś wątek. Czy już masz ich za dużo?]

    Inga

    OdpowiedzUsuń
  30. Rysa nie była duża. Ale też i nie należała do małych. Można ją było zaliczyć do tych średnich. Może go by tak nie wkurzyla, gdyby nie jeden malutki fakt. Samochód przed dwoma tygodniami już odwiedził lakiernika. Kolejna wizyta mu się nie marzyła. Nie, żeby był sknera czy coś. Po prostu nie chciał marnować czasu.
    Spojrzał uważnie na dziewczynę, która wysiadla ze swojego samochodu. Westchnął cicho pod nosem. Wolał milczeć i wysłuchać tego co miała mu do powiedzenia. Nie chciał użyć niemilych słów.
    - Przynajmniej nie zwialas z miejsca. Kto inny by tak na pewno zrobił. - Powiedział, uśmiechając się blado. - Może udamy się w inne miejsce, aby omówić szczegóły? - Zapytał. - Nic wielkiego się nie stało. - Podrapal się delikatnie w tył głowy. - I nie widzę większego sensu, aby blokować parking innym ludziom. - Spojrzał na kobietę, która siedziała w różowym Seichento i coś mamrotala. Jej wyraz twarzy do najmilszych nie należał.
    - Jeżeli macie zamiar romansowac to idźcie gdzie indziej. -Wykrzyknęła otwietajac uprzednio szybę.
    - Spokojnie droga pani. - Odrzekł Bartek. - Złość piękności szkodzi.
    Kobieta fuknela obrażona i pojechała dalej.

    OdpowiedzUsuń
  31. [A może by im jakiś mały romans wplesc w tle? O ile tobie by to odpowiadało.]

    OdpowiedzUsuń
  32. [dziękuję ślicznie, co do zdjęcia, jeszcze zanim tutaj przybyłam, wpadło mi w oko Twoje. no i tytuł karty. zmalujemy coś razem? wprawdzie nie mam żadnego pomysłu na Majkę i Justynę, ale chętnie zaoferuję zaczęcie. :D także jeśli będziesz miała pomysły, pytania, cokolwiek - wpadaj!]

    Majka Laskowska.

    OdpowiedzUsuń
  33. [Jest urocza. I ma fajne włosy. I zaproponowałabym wątek, ale jestem wypluta z pomysłów.]/Eryk

    OdpowiedzUsuń
  34. [Ja liczę ile hektolitrów piwa wypiłam. Też epicko. Zawsze mogą znać się z Amsterdamu. Nie zdziwiłabym się, gdyby pracował tam jako dziwka przez jakiś czas.]/Eryk

    OdpowiedzUsuń
  35. [Pewnie, że tworzymy. Niestety po mnie nie można się spodziewać odpisów codziennie, bo często mam czas i siły na tylko jeden dziennie, różnie bywa. Jakby coś - opcja, którą ostatecznie przedstawiłaś mi odpowiada, więc jeśli masz ochotę, możesz zacząć wątek. Jeśli nie, powinnam zrobić to jutro. ;)]

    Burkot

    OdpowiedzUsuń
  36. Kobieta w różowym Seichento znalazła sobie miejsce. Bartek powrócił do rozmowy.
    - Może spotkajmy się w tej kawiarni. - Wyciągnął kartkę i zapisał adres. Tam była cisza i spokój. I na pewno nikt by im nie przeszkadzał. Podał swistek dziewczynie.
    - Może być o drugiej? - Zapytał. Nie miał zamiaru siedzieć w koszuli, kiedy taki upał był na dworze. Musiał zrzucić to i założyć coś lzejszego. A przy okazji zostawić w domu zakupy. Co jemu odwalilo, żeby zakładać koszule? A no tak... Z rana było chłodno. Pogoda w telewizji jak zwykle była na bakier z tym co miało być w rzeczywistości.
    -Mam nadzieję, że ci pasuje. - Powiedział, uśmiechając się lekko. - Tutaj w razie czego masz moją wizytówkę. - Podał jej.

    OdpowiedzUsuń
  37. [Mogą być internety. Tylko nam zacznij ładnie, bo ja jestem leniwym chujem]/Eryk

    OdpowiedzUsuń
  38. [Z wielką chęcią. ;) A jakieś propozycje są? ;)]

    Tomek

    OdpowiedzUsuń
  39. Skoro ma rozwalającego się Golfa, mogła oddać go do myjni, a kiedy chciała nim ruszyć, nie odpalił. Z początku może winą obarczyć pracownika i urządzić mu awanturę. Potem okaże się, że po prostu siadł jej akumulator, pompa paliwowa czy świece. W każdym razie COŚ jej padło.

    Maciej G.

    OdpowiedzUsuń