poniedziałek, 14 lipca 2014

Tak wygląda ktoś kto przegrał, drogie dzieci...




Anita Violin

22 lata || uzależniona od wszelkich używek || kobieta przegrana

Podobno jest rodowitą Francuzką. Podobno rodzice zginęli w wypadku. Podobno Anita zawsze była niedobrym dzieckiem. Podobno nie lubi dzieci. Podobno jest schizofreniczką. Podobno ma słabość do mężczyzn. Podobno jest hetero. Podobno...
Szkoda, że to wszystko nie prawda.  
Jej babcia była Polką, a ona sama urodziła się w Warszawie, więc nie jest rodowitą Francuzką. Ojciec je zostawił, a matka popełniła samobójstwo. Nie ma mowy o żadnym "wypadku". Anita kiedyś była grzeczną i uroczą dziewczynką. Kiedyś była w ciąży i straciła dziecko, choć tak bardzo je kochała. Ona nie ma schizofrenii, ona po prostu cierpi na głęboką depresję. Nie ma słabości do mężczyzn lecz jest po prostu nimfomanką. Nie jest hetero. Jest bi. 
Krążą o niej różne plotki. Część z nich jest prawdziwa. Jednak o Aneczce ciężko się czegokolwiek dowiedzieć, bo nie mówi o sobie zbyt wiele. Ona po prostu jest.
Mieszka na jednym z osiedli dla biedoty dzieląc małą kawalerkę z dwiema innymi dziewczynami, ich chłopakami, braćmi i ogólnie ciasno tam.
Pieniądze zarobione w Irisch Pubie przepija, bądź przepala. No, czasem jeszcze się złoży do czynszu. 
Kiedyś miała plany i marzenia... Miała być malarką, jednak nie przyjęto jej na studia. Usłyszała, że jest beztalenciem, że nie ma pieniędzy na takie studia i że takie jak ona nadają się tylko do burdelu. 
Wtedy jej depresja po stracie dziecka i śmieci matki tylko się pogłębiła. Pogrążyła się całkiem. Coraz częściej zmieniani mężczyźni, coraz częściej tacy spod ciemnej gwiazdy. Coraz więcej alkoholu, coraz więcej papierosów, narkotyki...
Ale ciii... Zasnęła. Nie budź jej... 

Może śni jej się, że jest kochana, a życie jest piękne...


28 komentarzy:

  1. [Witam ponownie. Mam ochotę na wątek, ale zupełnie nie wiem jak nasze panie ze sobą powiązać. Może Ty masz jakiś pomysł?]
    ~Lena

    OdpowiedzUsuń
  2. [Najpierw będę niemiła i pozrzędzę Ci. Nie wystrasz się więc.
    Sklejka wyrazowa - "niema mowy", bo powinno być "nie ma mowy". Czemu hetero jest z małej, a Bi już z dużej literki? I w ostatniej linijce ostatniego akapitu są cztery kropki, a więc jedna zbędna, o.
    A poza tym jestem nastawiona przyjaźnie, chwalę zdjęcie i witam serdecznie!]

    Leonard

    OdpowiedzUsuń
  3. [Budź, a nie bódź.]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Boże... Ale ze mnie gapa. Ja nie wiem jak mi ten słownik działa.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. [A Pub to chyba Irish powinien być, chyba że to jakaś wymyślna nazwa własna ;) Ja na wątek pomysłu nie mam, ale jestem otwarta na propozycje.]

    Jakub

    OdpowiedzUsuń
  6. [Brywieczór, witam i w ogóle.]

    //Kawa

    OdpowiedzUsuń
  7. [Dzięki za powitanie!
    Takie mejty od piaskownicy? :D Może być. Chciałabym tutaj jakiś taki... klimatyczny wątek, rozumiesz o co chodzi? Oboje nie stronią od używek i pewnie lubią się pokręcić nocą po ciemnych uliczkach. Bazyl pewnie będzie traktował Anitę jak kumpla, nie koleżankę.]

    Bazyl

    OdpowiedzUsuń
  8. [Dziękuję bardzo, ten pan to Xavier Dolan, tak dla precyzji.
    Cóż, nie powiedziałabym, że Daniel zmienia partnerów jak rękawiczki - zazwyczaj to nic poważnego, jedynie przelotne romanse. Ale mimo tego drobnego szczegółu mógłby się pojawić w ich mieszkaniu dla własnych celów co do którejś ze współlokatorek Anity, więc jak najbardziej mi pasuje. Nawet zacznę, ale to już nie wiem kiedy.]

    //Kawa

    OdpowiedzUsuń
  9. [Lubię to zdjęcie, ale nie wolno go obracać, bo wtedy traci urok. Tak jest ok. Anita mogłaby czasami odwiedzać pub, w którym pracuje Estera, bo to w sumie taka tania spelunka jest. Hm? ]

    E. Blumstein

    OdpowiedzUsuń
  10. [Jeśli bardzo chcesz wątek w pociągu, to będziesz musiała mi zacząć, a ostrzegam grzecznie, że nie mogę mieć pewności, czy Ci odpiszę czy nie, bo kiepska jestem w takich o, spotkankach.]

    Leonard

    OdpowiedzUsuń
  11. [Uwielbiam zdjęcie z Twojej KP ;) A może zrobimy nieco inaczej, a jednak podobnie? Teo już niby starszy, ale też czasem lubi się rozerwać. Co Ty na to, żeby spotkali się w klubie (mogą się znać z baru, jak podsunęłaś) i zaczną ze sobą tańczyć, pić, czy cokolwiek i chłopak Anity przyczepi się do Teodora z tego powodu. Mogłoby się tak rozwinąć, że cała trójka wyląduje w areszcie, ewentualnie dziewczyna będzie później opatrywać rany Podgórskiego, czy coś w tym stylu ;)]
    Teo

    OdpowiedzUsuń
  12. [O, jestem jak najbardziej za! Hmmm to może jakieś powiązanie? Może byli kiedyś partnerami/ znają się z baru... cokolwiek :)]
    Mikołaj T.

    OdpowiedzUsuń
  13. [Witam serdecznie ;) Porządny? A może to tylko taki kamuflaż?]

    OdpowiedzUsuń
  14. [Jestem jak najbardziej za! Teraz trzeba znaleźc tylko miejsce spotkania - może kawiarnia, autobus, jakaś impreza? Cokolwiek :3]
    Mikołaj.

    OdpowiedzUsuń
  15. [Lubię takie depresyjne postaci, jak twoja Anita. c: Niestety, na twoją propozycję przystać nie mogę, primo pierwsze, Anita jest ciut za młoda, przynajmniej tak mi z obliczeń wynika. I primo drugie, cytując moją lepszą połówkę, "moja postać jest pedałem" więc na sześcioletni związek z kobietą prawdopodobnie by się nie pisał. ^^
    A jeśli się nie zniechęciłaś, to i tak możemy powątkować. :)]

    Marcel.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gdańsk nocą nie był miejscem specjalnie pięknym, szczególnie jeśli chodzi o miejsca takie jak ten park. W ciągu dnia spacerowali tutaj starsi ludzie, matki z dziećmi w wózkach i zakochane w sobie na zabój małolaty - im późniejsza stawała się godzina, tym wszystko bardziej pustoszało, robiąc się coraz bardziej... mroczne? Co prawda niedaleko stała lampa, jednak dawała bardzo stłumione przez korony drzew światło.
    Bazyl rozprostował nogi, zaciągając się ścierwistym petem. Między nogami trzymał ledwo co nadpitą flaszkę wódki, gdzieś obok stała butelka coli i kilka energetyków, a na ziemi leżał mocno już styrany plecak.
    Ale przecież noc była jeszcze młoda, więc nie musieli się z niczym spieszyć.
    - Dobrze, że nie zmuszasz mnie do tego, bym pił sam - mruknął, rzucając dziewczynie rozbawione spojrzenie. - Chłodno trochę się zrobiło, nie?
    Czasami sam dziwił się, że jego organizm jeszcze to wytrzymywał. Pakował w siebie przecież tyle chemicznego ścierwa, niewiele spał, jeszcze mniej jadł (bo zwyczajnie nie było czasu, no, chyba że się zjarał i załączał mu się pac man), za to pił na umór, już nawet nie wspominając o tym, jak często był poobijany. Do tego pracował, a raczej próbował to robić.
    Chyba dlatego tak lubił Anitę... była do niego podobna pod wieloma względami. Nie raz polecieli za mocno, a potem budzili się w dziwnych miejscach, obok dziwnych ludzi i na okropnym zjeździe.
    Poza tym Zieliński lubił otaczać się ludźmi z charakterem. O czym niby miałby rozmawiać z cichymi, spokojnymi, nieśmiałymi dziewczynami?

    [Wybacz, że to takie marne, ale okropnie boli mnie głowa i generalnie jestem wypompowana.]

    Bazyl

    OdpowiedzUsuń
  17. [O fakt, nie zauważyłam xD Dobrze, w takim razie zacznę, z góry przepraszam za długośc, ale nigdy nie umiem się na początku dopasowac, jeśli chodzi o tę kwestię.]
    Mikołaj wspominał czasy liceum z uśmiechem na twarzy. Wtedy był naprawdę lubiany i podziwiany przez swoich rówieśników. Sam nie wiedział dlaczego, ale respekt innych był dla niego motorem do działania. Czasem za wszelką cenę robił wszystko, by dopasowac się do towarzystwa, niejednokrotnie wbrew własnej woli. Pojawiał się na każdej imprezie, flirtował z niezliczoną ilością dziewczyn, krótko mówiąc - uważał się za gwiazdę. Niestety, życie lubi płatac różne figle. Mężczyzna często zastanawiał się nad tym, czy jego obecny stan nie jest przypadkiem karą za brak pokory w czasach licealnych. Ostatecznie jednak uznał go za zrządzenie niepokornego losu. W głębi serca zawsze był wrażliwy, próbował tylko ukryc to pod maską obojętności. Przecież żaden facet nie chce, by ktoś traktował go jak mięczaka.
    Szedł gdańskim uliczkami. Nie wiedział, co ze sobą zrobic. Wlókł się bez celu. Choc lało jak z cebra, nie chciał wrac do mieszkania. Samotnego i pustego mieszkania. Czasem był zmęczony tym, że nie ma z kim porozmawiac. Nie rozumiał również tego, dlaczego pewna nieznana siła zaciągnęła go do przydrożnego pubu. Kiedy przekroczył próg budynku, uderzyło go przyjemne ciepło. Stwierdził, że chwila relaksu wyjdzie mu na dobre. Usiadł na wysokim krześle przy barze, oparł dłonie na ladzie, przyglądając się kelnerkom maszerującym w te i we wte.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy usłyszał słowa z ust kobiety, momentalnie podniósł głowę. Przez pierwsze kilka sekund po prostu odjęło mu mowę. Patrzył na kelnerkę z otwartymi ustami. Na szczęście szybko zorientował się, że wygląda to bardzo idiotycznie, dlatego za wszelką cenę przyprowadził się do porządku. Nadal jednak był niesamowicie zaskoczony.
    Co ona tutaj robiła? Dlaczego zobaczyli się po tylu latach rozłąki, akurat w tym dniu, kiedy Mikołaj był tak bardzo przybity, tak zmęczony życiem? Nie rozumiał. Los najwyraźniej lubił płatac mu różnorakie figle, wbrew jego woli rzecz jasna.
    Lustrował kobietę wzrokiem, próbując przywołac w pamięci dawne chwile. Pamiętał, że było im razem dobrze, dopóki Anita nie zaszła w ciążę z jego przyjacielem. Wtedy wszystko rozsypało się jak domek z kart, mężczyzna nie mógł jej wybaczyc takiej zdrady. W końcu został poniekąd zdradzony z dwóch stron. Do teraz czuł w sercu nieprzyjemne ukłucie na myśl o tym wydarzeniu.
    - Anita! Co ty tu... robisz? - zapytał, zbyt zdezorientowany. Nie wiedział, co mówic, jak się zachowac. Był w kompletnej kropce.

    OdpowiedzUsuń
  19. [Janek jest zakręcony, nie ma czasu, pochłania go zbawianie świata, nie imprezuje raczej. Ale może na przykład wpaść do tej ich wspólnej znajomej po swoją książkę, ta natomiast będzie zbyt pijana, w drodze do regału zajmie ją coś innego i o koledze zapomni. Tylko co dalej?]/Janek

    OdpowiedzUsuń
  20. [Moja wina też w tym jest, bo nie postawiłam w karcie wszystkiego jasno. :)
    No cóż, jak nic nie wymyślisz, to zawsze ja mogę pokombinować. :]

    Marcel.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mariusz Fleczer17 lipca 2014 21:02

    [Cześć! :) Co Ty na to, aby w życiu Anity pojawiła się bardzo pozytywna osoba? ;)]

    OdpowiedzUsuń
  22. [Hm... Ja mam w sumie tylko jeden pomysł. Anita mogła być na kawie bądź na czymś tam w restauracji Fleczera rodziców i zapomniałaby zabrać potem stamtąd torebki/portfela/czegokolwiek, a Maniek kończyłby zmianę i wybiegłby z tym za nią. Potem zaproponowałby jej jakiś tam spacer czy cokolwiek. ;) Co Ty na to? :)]

    Mariusz

    OdpowiedzUsuń
  23. Doskonale pamiętał ból i wściekłośc, które odczuwał, kiedy poznał prawdę. Nie rozumiał, dlaczego potraktowała go w ten sposób. Przecież ją kochał, starał się, naprawdę! W jego głowie pojawiły się wtedy różnorakie myśli. Może nie włożył w ten związek całego serca, może nie był w typie Anity, nieświadomie ją skrzywdził... Czasem wydawało mu się, że jest zły bardziej na siebie niż na nią. Obwiniał się o to, że go zdradziła.
    Westchnął ciężko, próbując ułożyc w głowie schemat rozmowy. Nerwowo otarł spocone dłonie o spodnie, siląc się na delikatny uśmiech. Najchętniej od razu napiłby się wódki, by nieco zniwelowac stres.
    - A...ha - mruknął zażenowany. W chwili obecnej jego zasób słownictwa gwałtownie zmalał. - Może... powinniśmy porozmawiac - wybełkotał, próbując wykrzesac z siebie choc odrobinę odwagi.

    OdpowiedzUsuń
  24. [Taka fajna, zepsuta Panna ;)]

    Filip

    OdpowiedzUsuń
  25. [Witam. Może wątek z Bartkiem?]

    OdpowiedzUsuń
  26. [Witam i zapraszam do wątku z Zuzą. Może być szalony, wszystkie chwyty dozwolone.]

    Zuzanna.

    OdpowiedzUsuń
  27. Weekend zjawił się bardzo szybko, co cieszyło Zuzę. Marzyła, aby w końcu gdzieś się wyrwać i zaszaleć. Chciała zapomnieć jak najszybciej o minionym tygodniu i o problemach, które się nadarzyły przez ten czas. Wyjście do klubu na pewno pomoże jej w tym zadaniu.
    Nałożyła na siebie krótką, czarną, opiętą sukienkę. Aby jej nogi znacznie się wydłużyły, użyła czarnych szpilek. Nie za wysokich, bo w końcu trzeba było przetańczyć całą noc. A przynajmniej takie były planu. Zrobiła mocniejszy makijaż, ułożyła włosy i pojechała taksówką do swojego ulubionego klubu. Było już po 21, a więc impreza zaczynała się rozkręcać. Rozejrzała się dookoła siebie, wymieniła uśmiechy z nieznajomymi i usiadła przy barze. Zagadała do swojego znajomego barmana, który po chwili przyrządził jej ulubionego drinka. Upiła łyk, rozkoszując się smakiem.

    Zuzanna

    OdpowiedzUsuń