IGNACY LESZCZYŃSKI
lat 24, prawie perfekcyjny inglisz, pusty portfel
sprzedaje vansy, ale lansować się nie ma czym, bo go nie stać
Na zmywak wyjechał całe trzy lata temu a teraz wrócił, do samego Gdańska, rodzinnego miasta, gdzie wszystko wydaje się dziwnie obce, ale trzeba zacisnąć zęby, bo palenie za sobą mostów ma wpisane w życiorys, odziedziczone w genach po ojcu, pan Leszczyński w życiu by się syna nie wyparł. Jest tak zwyczajny, że to aż boli, pali poetycko camele, strzepuje popiół w kwiatki sąsiadki i spieprza z balkonu, aż się za nim kurzy. Pracuje w Galerii Bałtyckiej, „sprzedawcą jestem, ojciec”, jak tłumaczy przez telefon, z uśmiechem akwizytora wciska ci buty, które pewnie zaraz się rozlecą, widzisz to w jego oczach, ale szkoda ci oddać, kiedy patrzysz na tę szopę nad jego czołem (grzebień ogarnięty na poziomie rozpoznawania go w tłumie dziwnych urządzeń do włosów młodszej siostry daje plus sto do dziwactwa). Chyba nic już z niego nie będzie. Spóźnia się na autobus, potem na tramwaj, żeby głupie dwa przystanki przejechać skmką i narzekać, że wszystko zajęte, bo czego on się spodziewał o szesnastej w sobotę w pociągu z Głównego? Tylko rzeszy „zakupoholików”, którym szkoda benzyny, więc wpychają się do podobno szybkiej kolei miejskiej, taszcząc za żoną i dwiema córkami torby zakupów, bo minus siedemdziesiąt pięć procent wszędzie. A on wzdycha i prycha, wraca do mieszkania, ignoruje krzyki siostry, że „dopiero odkurzałam, ćwoku”, rzuca się na kanapę w pozie udręczonego poety i nie wie, co zrobić ze swoim życiem.Czasem wychodzi na wódkę czy zwykłego sikacza znanej marki, bo każdemu wolno, nie? Zwłaszcza, że siostra ma swojego faceta i nie można jej już normalnie podenerwować, nie wypada przy jakimś Ananiaszu, czy jak ten lovelas pod krawatem ma, a oglądanie jak wymieniają ślinę cały wieczór to rozrywka dla psychopaty o mocnym żołądku.
siemanko, już chyba zapomniałam jak się wątkuje
[Witam serdecznie na blogu ;) Życzę dobrej zabawy i duuużo wątków ;)]
OdpowiedzUsuń[A cóż to za cudowny człowiek? I to na dodatek z kartą, do której się człek cieszy.
OdpowiedzUsuńChwalę.]
Leonard
[Cześć.
OdpowiedzUsuńKalina bardzo chętnie by sobie z takim Ignasiem pogadała.]
Kalina
[Dobry wieczór. Ładne zdjęcie, imię również cudowne. Ale co za dużo, to nie zdrowo,więc skończę ze słodkościami. Mam nadzieję, że znajdzie się ochota na wątek, no i oczywiście czas. Pomyślałam, że Miriam i siostra Ignacego mogłyby się znać i któregoś razu, siostra Ignacego przyciągnęłaby go ze sobą do pubu w którym pracuje Estera. Co o tym myślisz? ]
OdpowiedzUsuńE. Blumstein
[O, bardzo mi się ta myśl podoba. Zaczniesz, czy mi pozostawiasz tą przyjemność? ]
OdpowiedzUsuńE. Blumstein
[Ale o czym chciałby z nią porozmawiać? Bo tematów jest dużo, a i trzeba wybrać taki, który by ich zainteresował. I okoliczności, ofkors.]
OdpowiedzUsuńKalina
[Tak, jestem na tak! <3
OdpowiedzUsuńJutro zacznę jakoś, chyba że Ty chcesz to zrobić. ^^]
Kalina