to niegrzecznie pytać kobiety o wiek,
wiedziałeś? dziewczynka wystarczająco duża i samodzielna, uwierz mi. w razie
pożaru po prostu zadzwoń po straż pożarną. ale proszę, powiedz że to wina
wadliwej instalacji.
Judyta Wojtasiewicz
~ ♣ ~
Wtedy zapytała, jakie to ma
znaczenie. To tylko ludzie. Obcy ludzie.
Postacie, które znalazły się w ich życiu przez przypadek i nic do niego nie
wnoszą. Jutka, jesteś tak cudownie
niedoskonała. Tyle w tobie pomyłek, tyle braków, tyle niedociągnięć. Tak daleko
ci do ideału. Pocałunek pozbawiony uczuć rozerwał cztery lata życia na
tysiące niewypowiedzianych słów i przemilczanych argumentów, jakby brakowało im
tego impulsu. Wyzwolenia. Swobodnego oddechu nim po raz kolejny wskoczy się na
głęboką wodę. Trzaśnięcie drzwi. Woń męskich perfum zawieszona w powietrzu
sączyła się przez szparę uchylonego okna. Tu rozpoczynała się prawdziwa
wolność. To przecież takie infantylne. W miarę poznawania człowieka czujemy się
przy nim swobodniej. Otwieramy przed nim zakamarki swojego umysłu zbyt
zagmatwane i wstydliwe, by mówić o nich bez lęku. I wtedy dzieje się rzecz
niesłychana. Nie dbamy o to, jak
krytycznej analizie nas podda. To przecież tylko… on. Zatem wyjdź na ulicę,
miej odwagę powiedzieć to tylko obcy
człowiek! Spójrz na jej małe piersi, na makijaż wykonany niepewną ręką, na
ubrania o rozmiar za duże i zapomnij o tym. Nie spotkasz jej już nigdy więcej.
Staremu kundelkowi nie przeszkadza swąd przypalonego kurczaka. To dzięki niemu czuje się jak w domu i wie że nic nie uległo zmianie. Za chwilę dostanie puszkę psiej karmy i porcję skwaszonego mleka. W jego oczach będą skrzyły się ogniki wdzięczności, gdy spojrzy na swoją właścicielkę. Potarganą, w bieliźnie, mimo że za pół godziny powinna stawić się w cukierni. Babeczki w polewie czekoladowej i jagodzianki nie sprzedadzą się przecież same! Perfekcyjna pani domu za moment opuści mieszkanie, pozostawiając za niedomkniętymi drzwiami swój mały, chaotyczny raj. Bo w nim wszystko było udomowione. Pająk pod umywalką w łazience, uschnięte róże, które pamiętają chwile romantycznych uniesień doznawanych na kanapie w salonie. Mysz pod lodówką otrzymała nawet swoje imię – Pan Ogryzek. Pan Ogryzek uwielbiał wyjadać ze śmietnika resztki niedojedzonych pulpetów w sosie. Mały, zamknięty ekosystem, w którym wszystko współgrało w doskonałej harmonii. Iście dalekiej od ideału. Bo czymże był ten ideał? Samokrytyką, opanowaniem? Ambicją, poczuciem misji, materializmem? Talią osy, blond włosami, dzikim seksem co noc? Tajemniczy brunecie, który tkwiłeś w tym bałaganie przez ostatnie cztery lata – otóż ideałem powinien być przede wszystkim dystans.
Staremu kundelkowi nie przeszkadza swąd przypalonego kurczaka. To dzięki niemu czuje się jak w domu i wie że nic nie uległo zmianie. Za chwilę dostanie puszkę psiej karmy i porcję skwaszonego mleka. W jego oczach będą skrzyły się ogniki wdzięczności, gdy spojrzy na swoją właścicielkę. Potarganą, w bieliźnie, mimo że za pół godziny powinna stawić się w cukierni. Babeczki w polewie czekoladowej i jagodzianki nie sprzedadzą się przecież same! Perfekcyjna pani domu za moment opuści mieszkanie, pozostawiając za niedomkniętymi drzwiami swój mały, chaotyczny raj. Bo w nim wszystko było udomowione. Pająk pod umywalką w łazience, uschnięte róże, które pamiętają chwile romantycznych uniesień doznawanych na kanapie w salonie. Mysz pod lodówką otrzymała nawet swoje imię – Pan Ogryzek. Pan Ogryzek uwielbiał wyjadać ze śmietnika resztki niedojedzonych pulpetów w sosie. Mały, zamknięty ekosystem, w którym wszystko współgrało w doskonałej harmonii. Iście dalekiej od ideału. Bo czymże był ten ideał? Samokrytyką, opanowaniem? Ambicją, poczuciem misji, materializmem? Talią osy, blond włosami, dzikim seksem co noc? Tajemniczy brunecie, który tkwiłeś w tym bałaganie przez ostatnie cztery lata – otóż ideałem powinien być przede wszystkim dystans.
~ ♣ ~
* taka sobie wymyślona na poczekaniu.
karta zaktualizowana 20 lipca 2014.
karta zaktualizowana 20 lipca 2014.
[Cześć Judyta, chcę wątek.]
OdpowiedzUsuńBazyl
Nie dziwie się Bazylowi, że chce wątek, bo postać naprawdę udana. Uwielbiam taki styl pisania. To jeszcze nie budowanie na samych niejasnościach, ale pewne niedomówienia się pojawiają, co prowokuje do poznania bohaterki i uchylenia rąbka tajemnicy na jej temat. Poza tym zdjęcie urocze. Życzę weny, wątków i udanego blogowania. ;)
OdpowiedzUsuńAdrian K.
Dzień dobry. :)
OdpowiedzUsuńFajna ta Judytka.
Ja z takimi kartami mam na odwrót. Nie lubię, nie popieram, bo nic z nich nie wynika. Przydałyby się akapity, by tekst był znośniejszy.
OdpowiedzUsuń[Podoba mi się; Bazyl w założeniu miał mieć sporo takich znajomych z przypadku. Zacznę pewnie dzisiaj.]
OdpowiedzUsuńBazyl
[Cześć, czołem :D Może jakiś pomysł na wątek z Bartkiem? Wtedy bym zaczęła ;)]
OdpowiedzUsuń[Ja w większości przypadków wybieram sportowców. A to dlatego, że spora cześć blogosfery chyba unika takiego wyzwania. Przynajmniej wiem, że z nikim nie będę klocila się o wizerunek, tak jak to na jakimś blogu było, gdzie dwie autorki walczyły zawzięcie o buzke Pettyfera ;)
OdpowiedzUsuńCo do pomysłu... Może Judyta zauważy jak Bartek będzie przechadzal się z jakaś nieznaną dla J. kobieta. I przypadkiem się spotkają i zaczną rozmowę?]
Zważywszy na buźkę Adriana, jemu do tajemniczego bruneta daleko, więc może przynajmniej Judyta nie będzie do niego uprzedzona. A żeby mieć pewność, możemy go postawić w skrajnie niekomfortowej sytuacji. Spędzi noc z jakąś dziewczyną, ale z rana przyjdzie do niej brat, więc Adrian będzie musiał się szybko ewakuować, żeby nie dostać w nos. No więc wyskoczy z klatki schodowej bez koszulki, z rozpiętym paskiem i butami w dłoni. Pewnie wzbudzi tym litość bądź śmiech. Tak czy inaczej może zostać uznany za niegroźnego osobnika. Jeśli ten scenariusz Ci nie podszedł, daj znać to pomyślę nad czymś nowym.
OdpowiedzUsuńAdrian K.
[Jeszcze twarz jak twarz. Najgorsze było to, że owe autorki rzucały mięsem w tą i we w tą, co też wpłynęło na to,że inni się zrazili i odeszli.
OdpowiedzUsuńTeraz dosyć często widzę słodka buzke Baśki Palvin. No cóż.. I tak bywa.
Oczywiście, że zacznę. Za parę minut mam przerwę w pracy.]
Sandra Dytkowska co rusz uśmiechała się do niego, ukazując rzadek białych zębów. Ktoś kiedyś nawet mu mówił, że wybielala paskami. Co jakiś też czas poprawiała garsonkę, z dużą uwagą na dekolt. Nie wiedział, jaką rolę w spotkaniu mają odegrać jej duże cyce. Na niego takie rzeczy nie działały.
OdpowiedzUsuńSandra przyjechała w zastępstwie za swojego ojca. Ten na nieszczęście wylądował kilka dni temu w szpitalu. Dopiero w wieku lat pięćdziesięciu pięciu odezwał mu się wyrostek. Co za pech.
Sandra nie za bardzo wiedziała o interesie. Albo w ogóle o interesach. Wszystko maskowala za uśmiechem o kolorze krwistej czerwieni szminki. Wiedziała tyle co ojciec jej powiedział. Nie wiedziała zaś o żadnych towarach jakie obaj panowie chcieli wprowadzić na polski rynek.
Było w niej jednak coś, co pozwalało mu wybaczyć to. Szczerość. Była dobijajaco szczera. Już od samego przyjazdu przyznała się Maciejewskiemu, że nie zna się na tym. I że chętniej zajęłaby się promocją i reklamą.
Wyszli na miasto, gdzie pogoda była znośna. Szli i rozmawiali. I co jakiś czas śmiali się. Żartować chociaż umiała wybornie. Kupili po kawie na wynos i poszli dalej. Sandra chciała zobaczyć kawałek miasta. Sama zaś narzekała na zasyfiałą stolicę.
[Witam serdecznie :D Urocza to Judyta. Taka sobie jest nieidealna, ale swoja i jej z tym dobrze. Chyba. Wątek, proszę panią? Nie wiem, ile ma lat, ale chyba Aśka nie jest za stara :>]
OdpowiedzUsuńJoanna